Pierwszy post na naszym psim blogu nie mógł być o niczym innym. Pasja do podróżowania była w moim życiu od dawna, przed zakupem Muffina sporo osób mnie ostrzegało, że teraz to już koniec, zostaje nam siedzenie w domu i spacery po lesie. Oj jakże byli w błędzie. Kto ma sportowego psa, ten wie, że siedzenie w domu z takim nie grozi. A podróżowanie? Z psami to sama przyjemność.
W tym roku cel podróży był prosty – odwiedzić znajomych w Gorgonzoli (którzy zapraszali nas od dawna i o dziwo zaproszenie obejmowało także psy), a później hodowczynię Foxa, Nicolettę, w Turynie. Reszta podróży zaplanowała się sama i z racji bliskości wspomnianych miejsc padło na Toskanię.
Czy warto?
Zdecydowanie TAK! Toskania to raj dla psiarzy. Praktycznie wszędzie można wejść z psem. Restauracje? Żaden problem. Niektóre mają wystawioną miskę z wodą dla psa, w innych miska pojawia się wraz z pojawieniem się psa. Ani razu nie zdarzyło nam się, żeby pies był niemile widziany, choć oczywiście jeśli nie ma stosownej informacji na drzwiach, to zawsze wypada zapytać, czy można wejść z psem. W Chianti łobuzy zostały przez kucharza podkarmione. Jedynym miejscem, do którego nie wpuszczono nas z psami, była knajpka robiąca panini, ale za to właściciel dał dla psów solidny kawał pecorino. Burki zostały zaproszone na zwiedzanie piwnic winnicy, kąpały się w jeziorze, zwiedzały włoskie miasteczka, a przede wszystkim podbijały serca mieszkańców i turystów. Włosi kochają psy, tak pozytywnie nastawionego do czworonogów kraju jeszcze nie odwiedzaliśmy. Psy zostały wygłaskane (nie każdy lubi, wiem, ale nam to zupełnie nie przeszkadza), wycałowane, wylizały niezliczoną ilość twarzy.
Dla człowieka Toskania oferuje piękne krajobrazy, malownicze miasteczka wspaniałą kuchnię, wina i toskańskie słońce. Nawet największa maruda znajdzie coś dla siebie. Tylko później żal wyjeżdżać 😉 Odwiedziliśmy Castiglione d’Orcia, Montepulciano, Monticchiello, Montalcino, Sienę, Volterrę, San Gimignano (koniecznie trzeba odwiedzić, choćby po to, żeby spróbować najlepszych na świecie lodów: http://www.gelateriadondoli.com/ ) i Chianti. Ze względu na psy odpuściliśmy Florencję, wielkie miasta w upał to nie najlepsze miejsca dla psów.
Poniżej kilka zdjęć, które może choć trochę oddadzą piękno Toskanii.
Kiedy jechać?
Polecam wyjazd późną wiosną lub wczesną jesienią. Jeszcze nie tak upalnie i tłoczno jak latem, a przy okazji niższe ceny. My byliśmy w połowie czerwca, pogoda piękna, nie spadła ani jedna kropla deszczu.
Gdzie spać?
Znalezienie noclegu w Toskanii nie jest trudne. Na booking.com można wyszukać wiele miejsc przyjaznych psom. Ze swojej strony polecam zamiast noclegu w mieście domek na uboczu. My nocowaliśmy w Podere Il Tigliolo, apartamenty urządzone są w toskańskim stylu, zlokalizowane w pięknym miejscu. Zresztą sami zobaczcie.
Po Toskanii zwiedzaliśmy Korsykę, ale to już temat na oddzielnego posta.
Powoli planuję kolejne wakacje z psem, póki co na tapecie Sardynia oraz Chorwacja. Byliście? Polecacie? A może polecicie inne piękne miejsce, w które warto wybrać się z psem?
6 komentarzy
Super! Ja na wakacje z psem polecam Austrię, w zeszłym roku byliśmy w Zell am See i było super. W jednej knajpce dostaliśmy dla Milki nawet kość! Wchodziliśmy z nią wszędzie, nawet do sklepów spożywczych. Do tego piękne góry i trasy na każde umiejętności.
Ooo Austrii nie rozważaliśmy, a za rok Fox już będzie mógł śmigać. Dzięki za radę!
Och, jak cudownie! My w tym roku podbijaliśmy Chorwację – świetna zabawa, polecam całą sobą <3 Wybraliśmy półwysep Istria ze względu na największe zalesienie terenu 😉 Chodziliśmy po górach, Parkach Narodowych i wielu cudnych miasteczkach 😉 Wpis się szykuje, a Toskanię może też kiedyś odwiedzimy 😀
Miłego dnia!
Dziękuję 🙂 A Chorwacja brzmi super, ja byłam wieki temu i tylko na wyspie, także mam sporo do zobaczenia tam.
Pozdrawiam i miłego dnia!
Hej. Też polecam Austrię. Byliśmy już kilka razy i nigdy nie było problemów z psem. Bardzo pozytywnie zaskoczyła nas też pod tym względem Alzacja. Ludzie byli bardzo przyjaźnie nastawieni do naszego jamnika i ani razu nie zdarzyło się żebyśmy mieli problem z wejściem gdziekolwiek. Dodatkowo trafiliśmy na swietny apartament którego wlascicielka byla psim fizjoterapeutą i mogliśmy korzystac z ogrodu żeby piesek mógł się wybiegać. W tym roku wybieramy się właśnie do Toskani i mam nadzieję że bedzie równie miło.
Dziękuję za opinię. 🙂 W tym roku prawdopodobnie wylądujemy w Południowym Tyrolu, ale Austria też jest na liście miejsc do odwiedzenia.